Blog zawiera opowiadania yaoi z fandomu Shingeki no Kyojin - Erwin x Levi.
Przeczytałeś? Podziel się opinią w komentarzu.


niedziela, 10 maja 2015

9. "Szczeniak Erwina"

Mówiłam już, że mam najukochańszych czytelników na świecie? Nie? A więc ogłaszam wszem i wobec, że tak jest! I nie, nie słodzę wam :P

Rozdział krótki, ale lepszy taki niż żaden. Szczerze mówiąc byłam w szoku, bo gdy napisałam już większą połowę, zaczęłam czytać wasze odpowiedzi i wiecie co? Miałam wrażenie, jakbyście czytali mi w myślach, bo wszystko o czym piszę, pokrywa się z tym, jak to odbieracie. Jestem bardzo szczęśliwa, że odbieracie tą historię tak, jak chcę ją wam przekazać. I widzę, że jedna kwestia spędza wam sen z powiek - czy będzie coś więcej pomiędzy tą dwójką? Cóż... zobaczymy :) Ale jakby nie patrzeć, jest to historia eruri, więc...

Jestem już po przeprowadzce. Mam świetnych współlokatorów. Wczoraj wieczór filmowy z piwem, popcornem, frytkami i kurczakiem z KFC. Dzisiaj leniwa niedziela.

Na koniec jeszcze raz dziękuję!


__________________


Na kolację dostał rybę. Mniejszy i bardziej słony kawałek od poprzedniego. Smaczny.

Zanim zbliżył do niej ręce, zatrzymał się i podniósł oczy do góry. W milczeniu spojrzał na Smith'a, który zajmował swoje stałe miejsce na drugim krześle, tuż obok niego. Obserwował, jak dosuwał się bliżej krawędzi blatu, jak chwytał sztućce, jak pochylał się nad talerzem i przekręcał w jego kierunku głowę.

- Coś nie tak?

Chłopak poruszył się niespokojnie na krześle, zacisnął palce i natychmiast odwrócił. Usta mu drgnęły.

- Dziękuję.

I był to pierwszy raz, gdy podziękował. Nierówno, sztywno, cicho. Szczerze. A w odpowiedzi otrzymał jedynie lekki uśmiech.

Levi nie przywykł do dziękowania. Nie przywykł do proszenia i przepraszania. Do obowiązujących przy stole manier i do pukania w drzwi przed wejściem. Do wspólnego jedzenia posiłków i spania w czystej pościeli. Do smaku ryby, drobiu i ziemniaków. Do wiatru we włosach podczas jazdy konnej i urzywania trójwymiarowego manewru.

Nie przywykł do odsłaniania karku przed drugim człowiekiem, ale gdy po kąpieli Erwin poprosił go o zdjęcie koszulki i położenie się na brzuchu, nie protestował. Tylko zapatrzył na niego przez chwilę i zacisnął usta. Tylko zawahał w połowie i napiął mięśnie. Tylko do tego nie przywykł, ale nie odmówił, czując zapach olejku z dziurawców. I sapnął lekko, gdy znajome ręce naparły na jego plecy, wyciskając z płuc powietrze, usuwając z ciała ból i napięcie.

I chociaż Levi nie przywykł do spania tak blisko drugiego człowieka, usnął szybko. Bo był zmęczony. Obolały. Śpiący. I nie musiał obawiać się obudzenia z nożem w plecach lub nie obudzenia wcale. Smith nie zamierzał go skrzywdzić.

Bo chociaż Levi nie przywykł, powoli zaczynał. I nie był zdziwiony, budząc się rano cały i zdrowy. Przykryty tym samym kocem, którym Erwin przykrył go poprzednio. Nie dziwiła go, stojąca na stoliku nocnym szklanka wody, a na biurku talerz ze śniadaniem.

I nie dziwiło go ciepło w klatce. Bo wychodząc na dziedziniec, słońce mocno uderzyło w jego pierś. Gorące i parne powietrze owinęło ciało, gdy ruszył w kierunku stajni.

Maria czekała na niego w cieniu. Odgrodzona ścianą od słońca siedziała na trawie i czesała dłońmi trawę. Obserwowała uważnie okolicę, zakręt z którego wyszedł i natychmiast wstała, unosząc rękę na przywitanie. Otrzepała spodnie z kurzu, przeciągając się.

- Dzisiaj pojedziemy do lasu - zaczęła, gdy weszli do stajni, a zapach siana stał się silniejszy - teren będzie nierówny, ale zaczniemy powoli.

Osiodłała swojego konia, każąc Levi'owi zrobić to samo z jego. Kątem oka, by nie zauważył, sprawdzała, czy o niczym nie zapomniał i kiwnęła lekko, gdy skończył. Za murami będzie musiał zadbać sam o swojego konia. Osiodłać go, napoić i nakarmić. Uspokoić, gdy się przestraszy i poklepać po karku, gdy dobrze spisze. Przyzwyczajenie chłopaka do tych obowiązków było według Marii dobrym posunięciem.

Gdy wjechali do lasu, brunet ścisnął mocniej lejce i usztywnił plecy. Spojrzał na dziewczynę, jadącą tuż obok niego, po czym odwrócił głowę, marszcząc brwi. Ciepły wiatr rozwiał jego włosy, zasłaniając oczy. Gęsto posadzone drzewa dawały przyjemny cień, liście szumiały na ich gałęziach, a cienkie, uschnięte gałązki łamały się pod naporem kopyt.

- Pytaj.

Levi zamrugał, słysząc krótkie polecenie. Zerknął na nią przelotnie.

- Co?

- Widzę, że coś cię męczy. Po prostu to z siebie wyrzuć.

Otworzył usta, chcąc zaprzeczyć, ale zamknął je po chwili. Oblizał  w wyraźnym wahaniu i zwolnił konia do stepu, a ona zrobiła to samo.

- Ja - zapatrzył się na jej ramię - ja już nie wrócę, prawda?

Maria zmarszczyła nos i dopiero po chwili zrozumiała jego pytanie. Otworzyła szerzej oczy, pokręciła głową. Wbiła spojrzenie w grzywę konia. Rzemyk obcierał jej dłonie, buty uwierały, krępując stopy, ciało chwiało w przód i w tył. Spojrzenie bruneta było ciężkie.

- Nie. Myślę, że nie.

- To, po co to wszystko?

Podniosła na niego oczy, ale on na nią nie patrzył. Wypuściła ze świstem powietrze.

- Bo moja opinia się nie liczy - odparła krótko - póki Erwin sądzi inaczej, będę cię uczyła najlepiej jak potrafię.

Ale gdyby Erwin sądził inaczej, pozwoliłby mu jechać, gdy o to prosił. Gdyby sądził inaczej, nie kazałby mu zostać w kwaterze i nie wściekałby się, gdy został zmuszony do zabrania go ze sobą.

I chociaż nie widział w jego oczach tego, co zobaczył u Marii. Tego, co kazało mu poruszyć ten temat. Tego, przez co dziewczyna patrzyła na niego, jak patrzyło się na osobę, z którą miało niedługo pożegnać, to w oczach Erwina, też coś było. Coś czego wcześniej nie widział i czego nie rozumiał. Do czego nie przywykł.

33% żołnierzy wróciło z poprzedniej wyprawy poza mury. 33% ocalało. 33% śniło mu się dzisiejszej nocy.

I nie było go pośród nich.

A za pięć dni mieli wyruszyć.

25 komentarzy:

  1. Może to było krótkie, ale wspaniałe, jak zwykle. Widać, że Levi coraz bardziej się boi, ale stara się tego nie okazywać. Ciekawe, co zrobi Erwin, gdy Maria mu powie o ich rozmowie. Bo powie, prawda?
    Bardzo się cieszę, że Ci tak dobrze się ułożyło i możesz być pewna, że twoi czytelnicy też cię uwielbiają:)
    A teraz sprawa miej przyjemna, przez najbliższe 5 dni nie będę mogła zaglądać, na bloga, czytać tych wspaniałych notatek i ich komentować, bo jadę do jednostki wojskowej na ćwiczenia z całą moją klasą i nie będę miała dostępu do neta (; _;) Mam nadzieję, że się nie obrazisz na mnie;) Obiecuję, że jak wrócę to nadrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótkie, ale piękne jak zawsze. Czekałam na to z utrapieniem.
    Pytanie Live'a mnie trochę zdziwiło, jednak podoba mi się, że pokazujesz jego trochę inną stronę.
    Cieszę się także, że podobały ci się odpowiedzi na zadane przez ciebie pytania :).
    Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieje, że będzie szybko. I życzę duuuuuużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótkie czy nie to jest SUPER. Wspanałe i zapierające dech w piersiach jak zawsze z resztą. Już nie mogę się doczekać co bedzie dalej!!! Jestem ciekawa co Erwin zrobi jak się dowie o rozmowie Marii i Leviego i o jego ukrytych obawach. Płonę z niecierpliwości hahahah.Dużo weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh girl... Fantastic! ^^
    Co prawda powtórzę wyżej komentujących, krótkie, ale za to jakie dobre. Kocham twój styl, niby lanie wody, ale przesiąknięte treścią, uwielbiam to.
    Tylko błagam, niech to się nie kończy czyjąś śmiercią na wyprawie... Błagam q.q

    Weny. Miłości. Czekolady.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieczęsto komentuję czytane przeze mnie blogi - ale jak już to robię, to zabieram się do tego na poważnie, więc z góry przepraszam, jeżeli mój komentarz będzie miał objętość standardowej noweli.
    Ogólnie to rzadko czytam polskie opowiadania - z jakichkolwiek fandomów - bo, z całym szacunkiem dla autorów, ciężko znaleźć coś dobrego pod względem stylu i fabuły. A ja jestem w tej kwestii bardzo wymagająca. Dlatego cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga. Bo choć pod względem językowym są pewne niedociągnięcia - czytając wszystkie opublikowane rozdziały, wyłowiłam parę błędów ortograficznych i sporo latających przecinków (syndrom językowego nazisty) - to muszę pochwalić Twój styl. Masz tę niby niepozorną, ale bardzo ważną dla autora umiejętność opisywania wielkich i głębokich rzeczy prostymi słowami (jako osoba nieustannie walcząca ze zbędnym słowotokiem, pisząca dość pompatycznie, wiem, co mówię). Dobrze zachowujesz proporcję między akcją a refleksjami Levi'a. I w ogóle szalenie podoba mi się sposób, w jaki wykreowałaś jego postać - nie jako bohatera ludzkości, tylko zwykłego człowieka. W pozytywny sposób zaskoczyło mnie pytanie, jakie zadał Marii; ostatecznie obnażyło jego słabości i pozwoliło mi go trochę lepiej poznać - a lubię, kiedy bohater jest żywy, plastyczny, dowiadujemy się o nim więcej i więcej poprzez jego wybory, zachowanie, decyzje. Mogę się z nim bez problemu utożsamić, widzę zachodzące w nim zmiany; jest taki ludzki, prawdziwy - a stworzenie postaci wiarygodnej, trafiającej do czytelnika, też jest umiejętnością dość rzadką. Erwin również mi się tutaj podoba - taki trudny do rozszyfrowania, odbiegający od standardowego sposobu przedstawiania jego postaci. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów i dalszego rozwoju akcji, na pewno tu jeszcze wrócę. Życzę dużo weny~

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno mnie tu nie było gdyż ostatnio mam wiele spraw na głowie ale dzisiaj przy herbacie z zapartym tchem nadrobiłam zaległości w tej cudownej historii i jestem nią jeszcze bardziej oczarowana niż na początku. Poruszają mnie to jak opisujesz emocje i uczucia Leviego, jak idealnie oddajesz charakter Erwina i Leviego. Wszystko czyta się cudownie i miło, wszystko jest cudownie spójne i ma w sobie to coś co porywa czytelnika i pozwala mu się w czuć w historię i uczucia bohaterów. Cóż mogę powiedzieć? Tworzysz istne arcydzieło. Już nie mogę doczekać sie kolejnych części a szczególnie wyprawy :) Życzę ci miłego weekendu i aby wena nigdy cię nie opuściła ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh come on girl... Napaliłam się na to opowiadanko.
    q.q
    Dawaj szybciutko kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. EJJJ czemu nie ma rozdziału już przeszło miesiąc :( Ta historia jest niesamowita.Napaliłam się na nią XD.Dawaj szybciutko następną notkę proszę!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczynam się martwić o autorkę bloga. Od miesiąca nie ma żadnej notki ani informacji...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tez próbowałam się z nią skontaktować ale bezskutecznie. Może na prawdę coś się stało?

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem u ciebie pierwszy raz.
    Skadd ty w ogole wytrzasnelas, ze ten pairing nie jest popularny? Jest popularny jak cholera!
    Widzialas, ile jest blogow eruri?
    Ile fanartow?
    Ile grup na fb?

    To moj ulubiony pairing SnK. Tak prawdziwie ich opisujesz. Po prostu wlasnie tak wyobrazam oswajanie levi'a.
    W pierwszych czesciach bylo kilka bledow, ale potem sie poprawilas. Nawet z odmiana Levi'a.
    Sama pisze z telefonu, wiec wybacz brak polskich znakow.

    Twoje opowiadanie jst cudowne!
    Dodaje do ulubionych.
    Pisz. Czekam. I mam nadzieje na akcje yaoi,.wydaje mi sie, ze poradzisz sobie z opisami.

    Kunoichi ze slodkiego swiata yaoi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że nie pieprzą się od pierwszego rozdziału. Bardzo dobrze.
    Dobrze, że w ogóle wybrałaś ten pairing (bardziej popularny niż komukolwiek się wydaje).
    Dobrze, że piszesz, bo masz ciekawy styl.
    W ogóle dobrze. Wszystko dobrze. Chcę więcej.
    Drumla

    OdpowiedzUsuń
  13. Oh ale jakiś wątek "głębszych" relacji by się przydał ;) ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  14. Powinnaś wydać książką :OOO Wzruszyłam się. To opo trzyma w napięciu, jest pisane bardzo ładnym stylem i po prostu nie można się doczekać kolejnego rozdziału! Wiem, że ciężko tak naglę wpaść na pomysł za kolejny rozdział, ale błagam- jak tylko mozesz pisz <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieje, że wrócisz do tej historii i kiedyś ją dokończysz. Kocham, to mój OTP i chciałabym kiedyś przeczytać ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdzie jesteś?

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny blog :-)
    Super piszesz a cała ta historia jest mistrzostwem.
    Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytam to już drugi raz.. Nie mogłam wytrzymać z myślą, że możesz już więcej nie napisać. Na szczęście przeczytałam Twoją notatkę w której pisałaś, że jesteś w trakcie pisania 10 rozdziału. Podoba mi się jak opisujesz tą niepewność, ten strach przed wyprawą Levi'a i nie robisz z niego boga co wszystko potrafii i niczego się nie boi. Mam nadzieję, że rodzdziały z wyprawy będą trzymały w napięciu - Levi'owi przyda się nauczka! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Natknęłam się na to opowiadanie przypadkiem, Eruri to jedyny paring jaki uwielbiam i akceptuję w anime (za co przepraszam wielbicieli Eren x Levi). Polubiłam to już od czytania pierwszych słów, to w jaki sposób opisujesz uczucia bohaterów jest cudowne, zazdroszczę stylu pisania :c
    Dużo weny autorko, z niecierpliwością czekam na wydarzenia z wyprawy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Proszę, błagam na kolanach o next

    OdpowiedzUsuń
  21. Przypomniałam sobie o tym opowiadaniu po 5 latach :)) dalej czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń