Oneshot na przeprosiny. I na rozruch.
Brakuje mi słów, by opisać wam wdzięczność za waszą cierpliwość. Za wytrwałość. Za fakt bycia tutaj, zaglądania, komentowania, dawania znaków, że jesteście i że czekacie. Że nie jest wam obojętne, to co piszę. Z całego serca, szczerze dziękuję!
Chciałabym obiecać, że wrócę, że będę pisała często i już nie zniknę, ale niestety nie potrafię. Mam wiele dylematów, z którymi muszę się uporać, które zajmują moje myśli, które spędzając sen z powiek. I dopóki tego nie zrobię, nie obiecuję powrotu. Przepraszam.
Niemniej jednak wczoraj mój chłopak wyleciał na trzy tygodnie do Polski, dzięki czemu zyskałam więcej czasu dla siebie, a co za tym idzie, możliwe, że uda mi się coś dla was jeszcze napisać.
Kocham Was ogromnie i ściskam ciepło!
______
Nie nadawał się. Zbyt niski. Zbyt wątły. Zbyt słaby. A gdy stał odwrócony tyłem, przypominał dziecko, otoczone przez dorosłych. Wysokich, postawnych, silnych mężczyzn. A nie chłopców.
Nie nadawał się.
Nie nadawał.
Bo gdy zakładał pasy, wyglądał na jeszcze niższego, na bardziej wątłego. Gdy chwytał rękojeści mieczy, jego dłonie ledwo je oplatały. Palcami ledwo obejmował metal. Kolana ledwo utrzymywały ciężar osprzętu. Ledwo zachowywał wyprostowaną postawę. Łopatki ściągnięte, głowa zadarta do góry. Poniżej głów innych. Na wysokości ich ramion.
Chłopiec pomiędzy mężczyznami.
Nie nadawał się.
Nie nadawał.
Ale gdy odrywał nogi od ziemi. Gdy obejmował ramionami pędzący wiatr. Gdy drzewa ginęły pod nim, a niebo nie miało granic - wtedy nie było wątpliwości.
Że nadawał się bardziej od innych.
Że był wysoki, postawny i silny. Że miał serce mężczyzny, osadzone w niepozornych ciele chłopca. Serce waleczne. Serce w jego ciele, ale nie należące do niego. Serce oddane. Powierzone. Lojalne.
Nadawał się.
Nadawał się jak nikt inny.
I nie było wątpliwości. Nie wtedy, gdy dzięki pasom odrywał nogi od ziemi. I nie wtedy, gdy odrywał je, za sprawą ciepłych rąk na swoim ciele. Palców, ściskających skórę. Ust, szepczących pochwały do ucha. Czarnych włosów, przeplatanych kolorem złota.
Bo wtedy najprościej było dojrzeć serce mężczyzny w ciele chłopca. Serce oddane.
Kochana Ferris, strasznie się ciesze że o nas pamiętasz :) One-shot jak zawsze cudny, a co do kolejnych notek to mam nadzieję że znajdziesz czas i wenę, aby kontynuować tego bloga.
OdpowiedzUsuńDroga Ferris! Jeżeli jest coś lepszego od parującego kubka dobrej herbaty w zimny wieczór, to jest to zdecydowanie ten one-shot :3 Dziękuję Ci bardzo, za tą krótką chwilę przyjemności, aaa tak naprawdę dziękuję Ci za znak, że o nas pamiętasz. To, że jestem zakochana w Twoim stylu pisania to już wiesz, więc myślę, że rozpisywanie się nad tym jak bardzo mi się podobało to krótkie Eruri, nie ma sensu. Zaglądam tu często, więc i apetyt na kolejny rozdział rośnie w miarę upływu czasu. Kochana Ferris, jak tylko wszystko ci się poukłada, jak znajdziesz chwilę czasu, to proszę dokończ to opowiadanie. Mam nadzieję, że nastąpi to w jesiennym okresie, kiedy egzaminy będą czekały tuż rogiem, a dzień będzie się stawał coraz krótszy.. Czekam cierpliwie, nałogowo zaglądając tu przynajmniej raz w tygodniu :) Życzę Ci wszystkiego, co pomoże Ci uporać się z trudami życia codziennego, byś mogła w spokoju podzielić się z nami geniuszem swojej wyobraźni. Yin :3
OdpowiedzUsuńYay!!! Kochana jeśli to jest Twoje wynagrodzenie dla naszej cierpliwości to ja mogę czekać nawet i w nieskończoność, jednakże mam nadzieje, że aż tak długo czekać nie będę musiała ;) pozdrawiam Cię ciepło, życzę weny i czasu i niczym się nie przejmuj :*
OdpowiedzUsuńHaru-chan :*
To było piękne *v* Już nie mogę się doczekać 10 rozdziału :D
OdpowiedzUsuńTy sadystko, tak malo!
OdpowiedzUsuńKunoichi
Wysyłamy list gończy za autorką bo już nie możemy się doczekać kolejnych twoich prac :D
OdpowiedzUsuńDroga Ferris! Ten oneshot jest cudowny i magiczny! Dziękuje, że o nas pamiętasz :) Już nie mogę się doczekać kontynuacji głównego opowiadania:) Życzę ci duuuuużo weny, czasu i spokoju!
OdpowiedzUsuńFerris, litości.. choć znak że głowne opowiadanie będzie kontunowane, bo tu uschne...
OdpowiedzUsuńBogowie... Jeśli będziesz nas nagradzać takimi perełkami za czekanie, to będę czekać. Nie ważne jak długo <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń... Chociaż nie miałabym nic przeciwko temu, żeby posty pojawiały się częściej ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWciąż czekam, jakby były wątpliwości...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFerris czy wrócisz tu do nas? Nie rób nam tego i nie zostawiaj nas z 9 rozdziałami tego dzieła.. Wiem, że w codziennym chaosie życia ciężko znaleźć odrobinę czasu na pomysł, na kontynuację, na napisanie. Pamiętaj jednak, że tutaj czekamy na kolejne rozdziały. Przekazuję Ci moją pozytywną energię i proszę ładnie: odwiedź nas, bo minęło już tyle czasu.. Ściska Yin :3
OdpowiedzUsuńJa ciągle czekam, bo kocham ten pairing.
OdpowiedzUsuńBędę cię wkurzać komentami o niczym :D
Ferris, wróć
OdpowiedzUsuńFerris pamiętasz o nas? Yin.
OdpowiedzUsuń